Existence

Są dni, kiedy nie chce wychodzić z łóżka. Kiedy jedyne co mi potrzeba to połączenie z internetem, herbata i coś do jedzenia. Dobry serial albo ciekawy kanał na jutubie i jestem zadowolona.
Wszystko tylko po to, żeby nie myśleć. Żeby nie tęsknić. Żeby funkcjonować.

Wolne dni są najgorsze, a takie teraz będą dwa. Więc dwa dni na uczelni, dwa dni wolnego, dzień na uczelni i znowu wolne. Za dużo czasu do myślenia, za mało motywacji do nauki, do robienia czegokolwiek pożytecznego. Nawet nie mam siły w pokoju sprzątać. Oby tylko dało się funkcjonować. Tyle wystarczy.

Z braku laku wróciłam na Twittera. Po dwóch latach przerwy. Przed pierwszą sesją rzuciłam żeby się skupić na zajęciach i nauce, ale nie wyszło. Potem się odzwyczaiłam, ale gdy teraz wróciłam, to miło było zobaczyć osoby z którymi się kiedyś pisało dalej aktywne. Uczucie powrotu do domu. Do miejsca, w którym nikt Cię nie ocenia. Gdzie każdy pomoże. Szczęśliwe, bezpieczne miejsce.


Kiedy po długim czasie zaczyna Ci się pieprzyć życie, to nawet sukcesy nie pomagają. Siedzisz tylko w zawieszona w próżni, próbując jakoś żyć. Nie myśleć, ze coś co było dla Ciebie pewnikiem przez tyle lat, teraz nie istnieje. Że osoba na której opierałaś całe życie, nie jest już tą osobą dla Ciebie. Że może być w Twoim życiu, ale w innej funkcji. I to chyba najbardziej boli. Najciężej zmienić to myślenie. Zrozumieć, że są potrzeby których ta osoba już nie wypełni. Że już nie może być tę samą częścią życia którą była przez cały ten czas.
Myśl, żeby poznać kogokolwiek nowego przeraża mnie ogromnie. Brakuje mi odwagi, żeby wyjść do ludzi. Żeby być pewną siebie. Bo boję się, że kolejna osoba przed którą się otworzę, której poświęcę tyle samo czasu, zostawi mnie tak samo. A nie wiem czy mam siłę znowu przechodzić przez to samo. Ale są dni kiedy jest lepiej, kiedy mam ochotę nawet z kimś wyjść. Problem tylko polega na tym, że nie mam z kim. Ale może już niedługo to się zmieni. Zobaczymy.
Nie wiadomo co przyniesie nowy dzień,

Komentarze