Dobry dzień?
Są dni kiedy wszystko się sypie. Kiedy nie ma na nic siły. Kiedy natłok myśli sprawia, że jest tylko jedno pragnienie - zabrać wszystkie myśli i już nic nie czuć. Nad niczym się nie zastanawiać. Egzystować.
Kiedy przeglądam Instagrama i widzę moich znajomych wiecznie w podróży, otoczonych przyjaciółmi, ukochanymi, to zaczynam się zastanawiać, dlaczego ja tak nie mam. Dlaczego siedzę w domu. Dlaczego nie mam do kogo się odezwać. Dlaczego w moim życiu jest pustka.
Nie radzę sobie psychicznie z tym wszystkim. Każdego dnia jest gorzej, strach rośnie do wielkich rozmiarów, a niewiedza i lęki wydają się nigdy nie kończyć. Zaczynam mieć myśli, których nikt nie chce mieć. Smutek. Pustka. Bezsens. Samotność. Strach. Jakbym była gdzieś obok. Pusta. Nieważna. Niepotrzebna.
Boję się o jutro. O każdy kolejny dzień. Bo nie wiem czy znajdę siłę żeby żyć jak trzeba. Żeby szukać nowych wrażeń, być aktywna, starać się.
Fałszywa.
Oszukiwana.
Chyba prowadzę dwa różne życia. Albo to może dwie różne osobowości. Jedna - szczęśliwa, radosna, ambitna, pewna siebie, silna. Druga - zalękniona, opuszczona, załamana, zamknięta w sobie, wiecznie smutna. Nikt nie zna drugiej twarzy. To coś, co trzymam dla siebie. I może w tym jest problem. Może ktoś jest mi w stanie z tym pomóc.
Chociaż chyba jestem przypadkiem beznadziejnym. Więc po co marnować czas na próby ratunku.
Może lepiej po prostu się poddać i tylko egzystować.
By nie skrzywdzić innych.
By tylko być. Nic nie czuć.
Być dla innych.
Samej nie żyć.
Kiedy przeglądam Instagrama i widzę moich znajomych wiecznie w podróży, otoczonych przyjaciółmi, ukochanymi, to zaczynam się zastanawiać, dlaczego ja tak nie mam. Dlaczego siedzę w domu. Dlaczego nie mam do kogo się odezwać. Dlaczego w moim życiu jest pustka.
Nie radzę sobie psychicznie z tym wszystkim. Każdego dnia jest gorzej, strach rośnie do wielkich rozmiarów, a niewiedza i lęki wydają się nigdy nie kończyć. Zaczynam mieć myśli, których nikt nie chce mieć. Smutek. Pustka. Bezsens. Samotność. Strach. Jakbym była gdzieś obok. Pusta. Nieważna. Niepotrzebna.
Boję się o jutro. O każdy kolejny dzień. Bo nie wiem czy znajdę siłę żeby żyć jak trzeba. Żeby szukać nowych wrażeń, być aktywna, starać się.
Fałszywa.
Oszukiwana.
Chyba prowadzę dwa różne życia. Albo to może dwie różne osobowości. Jedna - szczęśliwa, radosna, ambitna, pewna siebie, silna. Druga - zalękniona, opuszczona, załamana, zamknięta w sobie, wiecznie smutna. Nikt nie zna drugiej twarzy. To coś, co trzymam dla siebie. I może w tym jest problem. Może ktoś jest mi w stanie z tym pomóc.
Chociaż chyba jestem przypadkiem beznadziejnym. Więc po co marnować czas na próby ratunku.
Może lepiej po prostu się poddać i tylko egzystować.
By nie skrzywdzić innych.
By tylko być. Nic nie czuć.
Być dla innych.
Samej nie żyć.
Komentarze
Prześlij komentarz